W trakcie przygotowań do wrześniowego wyjazdu.
Czytam, układam sekwencje, sprawdzam, wszystko po to, by nam było dobrze podczas naszego wrześniowego wyjazdu z jogą. Celowo nazwałam go jesienny spokój, bo, choć jesień nie kojarzy mi się ze spokojem, bardzo mi go trzeba. Postaram się, żebyśmy wszyscy poczuli spokój, ciszę tego pięknego miejsca, żebyśmy pobyli ot tak razem i każdy sam na sam ze sobą. Bardzo chcę tych rozmów, wspólnej praktyki, dobrego, zdrowego jedzenia, włoskich akcentów:-) Was tam chcę.
Mija tydzień od mojego powrotu z wakacji z jogą. To był bardzo dobry czas, i choć teraz uwiera mnie bardzo brak spokoju przez powbijane tam szpileczki, które mają mi przypominać o zmianach, które przede mną, wiem, że wszystko zaowocuje czymś dobrym.
Piekielnie trudna czeka mnie praca.
Teraz jednak jest jeszcze czas przygotowań do wyjazdu, zabrania myśli, czytania lektur i jak zawsze bycia tu i teraz.
